Dzień 1 (niedziela):
Tatrzańska Łomnica - Kieżmark 20 km
Zbiórka o 10 w Krakowie i przejazd do Tatrzańskiej Łomnicy - tam wsiadamy na rowery. Do przejechania krótki etap, asfaltowymi dróżkami przecinającymi dzikie, dolnoreglowe lasy u podnóża Tatr. Nocleg w Kieżmarku - jednym z najstarszych spiskich miast z 15-wiecznym obronnym zamkiem i rzędami renesansowych domów mieszczańskich.
Dzień 2 (poniedziałek): Kieżmark - Lewocza 30 km
Przemierzamy historyczny Spisz. Najpierw łagodny podjazd z Kieżmarka do starej, na wpół opuszczonej wsi Hradisko. Wjazd na górkę Brezowa wymaga trochę więcej wysiłku - nagrodą jest fantastyczny widok na Tatry Wysokie, Tatry Niskie i rozległą Kotlinę Spiską. Jadąc grzbietem pagórka widzimy jak na dłoni miasto Lewoczę, jedną z kilku największych atrakcji turystycznych Słowacji, prawdziwą historyczną perełkę z doskonale zachowanymi murami obronnymi. Nocleg w staromiejskim hotelu.
Dzień 3 (wtorek): Lewocza - Krompachy 35 km
Polnymi drogami opuszczamy Lewoczę i jeszcze raz wjeżdżamy na jeden z pagórków po przeciwnej stronie miasta. Widok z niego jest imponujący - wieże starego miasta na tle strzelistych tatrzańskich szczytów. Spoglądając w drugą stronę dostrzegamy z oddali główną atrakcję dzisiejszego dnia - Zamek Spiski (Spissky Hrad), monumentalną ruinę na trawertynowym wzgórzu. Zwiedziwszy ją, zatrzymujemy się jeszcze przy 13-wiecznym białym kościółku we wsi Zehra. Potem już tylko w dół, ku dolinie rzeki Hornad, do miejscowości Krompachy. Nocujemy w pobliskim hotelu Plejsy, znanym ośrodku narciarskim
Dzień 4 (środa): Krompachy - Koszyce 60 km
Tego właśnie dnia przemierzamy Karpaty przełomem Hornadu, który został tu spiętrzony w długie i kręte jezioro zaporowe Ruzin o zalesionych brzegach. Kilkanaście kiometrów jedziemy jego północnym brzegiem w zupełnej dziczy. Potem dolina rozszerza się, pierwsze winnice na jej zboczach zwiastują inną strefę klimatyczną. Cel etapu - stolica wschodniej Słowacji, miasto Koszyce wita nas rozległym parkiem zdrojowym. Zielonym korytarzem wzdłuż jednej z rzecznych odnóg dojeżdżamy prosto do oryginalnej starówki, z jedną główną ulicą-deptakiem (którym płynie sztuczny strumień) i labiryntem wąskich zaułków. Nad wszystkim góruje katedra w stylu angielskiego gotyku i przygrywa carillon. Nocleg w trzygwiazdkowym hotelu Gloria Palac.
Dzień 5 (czwartek): Koszyce - Satoraljaujhely 65 km
Przy wyjeździe z Koszyc czeka nas ostatni niewielki podjazd. Potem przemykamy szerokimi dolinami wśród kopulastych wzgórz porośniętych dębowymi lasami. Słowacy zwą ja górami Slańskimi, Węgrzy - Zemplenami. Jedna z tych gór, w kształcie wielkiego namiotu, już po węgierskiej stronie, widoczna jest z daleka na horyzoncie - to Magas Hegy. A u jej podnóża meta etapu - miasto o wdzięcznej nazwie Satoraljaujhely, stolica tokajskiego regionu winnego. Kwaterujemy w luksusowym, czterogwiazdkowym hotelu Hunor.
Dzień 6 (piątek): Satoraljaujhely - Tokaj 45 km
Tak, na koniec zostawiamy sobie wyjątkowo łatwy, wręcz luksusowy etap. Ładnych górek i polnych traktów. Najpierw gładka jak stół, nowiutka ścieżka rowerowa, urządzona na nasypie dawnej kolejki wąskotorowej, zaprowadzi nas do Sarospatak. Zatrzymujemy się tu na lunch i zwiedzamy okazały, renesansowy zamek Rakoczego. Następnie podążając płaską doliną rzeki Bodrog, przez charakterystyczne węgierskie wioski docieramy do miasteczka Tokaj - kresu naszej podróży. Tu - a jakże - kwaterowanie w najlepszym miejscowym hotelu - Toldi Fogado. Komu było mało aktywności, może wynająć kajak i popływać po rozlewiskach Cisy. Ale oczywiście najważniejsza, płynna atrakcja Tokaju czeka w miejscowych piwnicach.
Dzień 7 (sobota)
Powrót busem do Krakowa.